poniedziałek, 6 października 2014

Run...

Bieganie było dla mnie zawsze najgorszą , najcięższą formą aktywności. Miałam dosłownie kilka prób ,trwających najwięcej pół godziny , z przerwami.. po czym wracałam zdyszana do domu i padałam na łóżko , myśląc jak bardzo nienawidzę biegać.. Teraz , kiedy jestem tu w Londynie od jakichś trzech tygodni ćwiczę razem z Olą (kuzynką) Skalpel Ewy Chodakowskiej , przynajmniej 3 razy w tygodniu - i to zazwyczaj jest właśnie trzy razy . Jednak niedawno wymyśliła ,że raz w tygodniu będziemy dodatkowo biegać , a ja ku swemu zdziwieniu zgodziłam się , zmotywowana ,tym co zawsze - chęcią schudnięcia oraz pocieszona ,że nie będę robić tego sama. I stało się , biegałyśmy dziś wieczorem . Przebiegłyśmy 6 kilometrów ! Truchtem przez jakieś 40 minut. Dla mnie to jest wielkie Wow ! Ponieważ 6 kilometrów dla początkującej osoby to naprawdę dużo ,a zwłaszcza dla osoby która nie znosiła biegać. Nie powiem żeby to było jakieś super przyjemne bo byłam niesamowicie zmęczona.. ale choć sam bieg nie był przyjemny, to świadomość ,że zrobiłam 6 kilometrów już tak , i to bardzo ! Po biegu jeszcze przeszłyśmy szybkim krokiem 3 kilometry i wróciłyśmy do domu. Teraz bolą mnie wszystkie mięśnie ,ale jestem z siebie dumna :) , mam nadzieję ,że uda nam się robić to choć ten raz w tygodniu i , że może kiedyś to polubię.
Oczywiście wygodne buty to podstawa.

a oto kilka moich motywacji oraz inspiracji :) :


















poniedziałek, 29 września 2014

Love is Love.

Natchnęło mnie na zupełnie inny niż dotychczas wpis. Od 30 maja 2013 roku jestem z moim Ukochanym, a od 24 lipca tego samego roku, jestem z Nim zaręczona. Za miesiąc w końcu przyleci do mnie i mimo ,ze niemal codziennie "widujemy" się na Skype to czasem mam wrażenie ,że takie widzenie kiedy nie mogę go dotknąć przytulić ,ani Naprawdę spojrzeć mu w oczy ,sprawia ,że tęsknię jeszcze bardziej...zwłaszcza po takich rozmowach jak wczoraj, kiedy tak pięknie patrzy , mówi jak tęskni i jak bardzo już chciałby być przy mnie..
Teraz nie mogę spać siedzę sama w kuchni , gdzieś na Feltham w Londynie i myślę o Miłości. Czym jest ? Chyba wszyscy zadajemy sobie to pytanie.. "Czym jest Miłość ?" ,a przecież nie można zdefiniować Miłości... ale wydaje mi się ,ze można ją rozpoznać i ,że przychodzi często Nieproszona , Niezapowiedziana :) . Ktoś kiedyś powiedział ,że jest chorobą psychiczną , jak czasem o tym myślę to rzeczywiście czasem wydaje się być.. i na pewno zabiera zdrowy rozsądek. Jednak prawdziwa , odwzajemniona miłość warta jest poświęceń. Mam 20 lat, ktoś pewnie mógłby powiedzieć mi ,że jestem za młoda by cokolwiek wiedzieć.. Tylko ,że ja ,wcale nie twierdzę ,że wiem czym jest miłość , ale wiem ,że ją czuję i wiem Kim jest dla mnie. Z pewnością wiem jednak ,że żadna Miłość ,ani żaden rodzaj miłości , nie jest idealny.
Mówię o Nim Ukochany i tak, Kocham Go tak ,że nie ma odpowiednich słów by to opisać. A na imię ma Jan. "Poznaliśmy" się o ile dobrze pamiętam w styczniu 2013 roku , choć wtedy u mnie nie było najlepiej , nawet nie zapamiętałam jego imienia a jakiś czas później poleciałam do Londynu... Naprawdę poznaliśmy się w maju , kiedy to ja wraz ze znajomymi oraz moim ówczesnym chłopakiem ,spotkałam Go w barze (w tym samym w którym przedstawialiśmy się sobie wcześniej) , wciąż miałam ciężki okres , do tamtego chłopaka nic nie czułam.. a na Niego spojrzałam tym razem zupełnie inaczej , no i wyglądał zupełnie inaczej , rozpuszczone blond włosy do ramion delikatnie falowały , na nosie miał okulary typu aviator ,które idealnie Mu pasowały , oczywiście ubrany był na czarno -jak zwykle . Czarna obcisła koszulka na ramiączka ,idealnie opinała zgrabnie wyrzeźbiony tors ,wkasana była w pasujące czarne bojówki ,a do tego luźna zwiewna czarna ,rozpięta koszula. Bez namysłu po prostu podeszłam , zatrzymując się tuż przed Nim ,powiedziałam ,że ładnie mu w okularach, na co On odpowiedział ,ze nosi je ponieważ ma podbite oko, a ja - po raz kolejny bez namysłu - powiedziałam - pokaż ,na co nie dałam mu szansy, ponieważ sama podniosłam okulary i spojrzałam prosto w jego niesamowicie piękne, niebieskie oczy. Dopiero później koleżanka uświadomiła mi ,że przecież jestem tu ze swoim chłopakiem .. Pamiętam jak dziś ,jak dziwnie się czułam ,to było takie naturalne.. I oczywiście , nie żałuję. Potem spotkałam się z Nim parę razy w gronie znajomych ,a pierwszy raz sami 28 maja , w "Przedwojennej" rozmawialiśmy o wszystkim i niczym , tematy się nie kończyły , czas płynął mi bardzo szybko , wtedy pierwszy raz mnie pocałował , najpierw delikatnie opuszkami palców dotykając mojego kolana ,po czym ujął mają dłoń w swoją i nachylił się , to był najpiękniejszy ,najsubtelniejszy pocałunek w moim życiu. Potem jeszcze całowaliśmy się namiętnie i już nie tak subtelnie.. :) na  przystanku. Tak , początki zazwyczaj są piękną sielanką , i mogłabym opisać jeszcze mnóstwo pięknych sytuacji . Jednak wiadomo różnie bywa z tą miłością i u Nas również bywało.. Teraz , dokładnie jutro mija rok i czwarty miesiąc od kiedy jesteśmy razem. Jakiś czas temu.. niemal się rozstaliśmy.. nie raz. Jakiś czas temu usłyszałam nawet ,ze nie wie czy mnie kocha. Tak bolało. Jednak wiadomo ,takie jest życie ,są wzloty i upadki ,lepsze i gorsze dni, a związki przechodzą kryzysy .
Gdybyśmy ciągle chodzili szczęśliwi ,zrobiło by się nudno.. Myślę ,ze czasem trzeba się pokłócić , bo lepiej rozładować napięcie od razu niż tłumić w sobie negatywne emocje. A gdyby nie te gorsze chwile ? Nie doceniali byśmy tych szczęśliwych. Ja mam wielkie szczęście, bo może jesteśmy trochę inni i lubimy inne rzeczy , to jednak jesteśmy też trochę podobnie i są też takie rzeczy ,które oboje lubimy. Oboje bywamy trudni , uparci i czasem nieznośni ,jednak wiem ,że oboje się szanujemy i ufamy sobie . Zatem tak , czuję się cholernie szczęśliwa ,pomimo kłótni, gorszych dni, pomimo jaki potrafi być czasem wredny i jaka ja potrafię być.. Kocham Go ,a On mnie. I tak , ta cała Miłość bywa cholernie ciężka , trudna , pełna łez i cierpienia, ale bywa niesamowicie piękna , i daje ogromnie szczęście. A jeśli jesteśmy z kimś i chcemy go na siłę zmieniać to czy naprawdę kochamy ? Moim zdaniem skoro się kogoś kocha, to takim jakim jest ,ze wszystkimi zaletami oraz wadami ,a nie takim jakiego jakiego sobie wymyśliliśmy..

Ja i moja Miłość.



                                                             The Notebook.
















środa, 24 września 2014

Here I am

No i w końcu w Londynie :) ,a dokładnie ,w Feltham. Postów brak , ponieważ póki co szukamy z kuzynką pracy i zajmujemy się jej dziećmi , a jak to z dziećmi ,czasu również brak. Wszystko pięknie , tak jak zapamiętałam-uwielbiam to stare , niezniszczone przez wojny miasto, jego starą uroczą architekturę <3 no i oczywiście centrum :D . Zamierzam wkrótce porobić tu trochę zdjęć.. ;) ,a przede wszystkim czekam aż mój Ukochany do mnie przyleci , jakoś za miesiąc , mam nadzieję ,ze dotrze na Halloween :D. 


a powyżej , przed odlotem ,na Modlinie



a oto moje dzisiejsze zajęcie w bibliotece na Feltham xD
i lunch w Starbucks ;) .






piątek, 22 sierpnia 2014

Waiting...

Czekam na wylot do Londynu.. tutaj ostatnio nie mam weny..stąd ten brak postów ostatnio.. potrzebuję zmiany miejsca.. a Londyn pokochałam od kiedy byłam tam pierwszy raz , czyli jakieś 7 lat temu.. zatem postanowiłam namówić narzeczonego na jakieś zmiany w naszym życiu, a mamy takie szczęście ,że on ma tam brata ,a ja kuzynkę ,których w te wakacje ze sobą poznaliśmy i teraz również są parą <3



niedziela, 17 sierpnia 2014

Toruń.

Korzystamy z ostatnich dni wakacji.. choć dzisiejszy nie należał do najcieplejszych , ale co tam , ja nawet lubię taką pogodę ;) . Dziś było zwiedzanie Torunia , po raz ... któryś ,jednak już jakiś czas tam nie byłam , zatem miło było pospacerować po starym mieście ;) .




 z rodziną ;)


 moje kochane mojito <3

i powrót.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Body Art.

Dzisiejszy temat.. Tatuaże. Wciąż wzbudzają kontrowersję.. Wiem to bardzo dobrze , bo planuję kilka już od co najmniej 5-6 lat.. i mnie bardzo się podobają , dobrze wykonane, to sztuka na ciele, niestety mój narzeczony ich nie znosi i uważa ,że oszpecą moje ciało przy czym ja mam odmienne zdanie.. i na pewno nie zamierzam pokryć rysunkami swojego ciała ;) a jedynie delikatnie je ozdobić ..to jeśli chodzi o mnie.
Wciąż wielu osobom przeszkadzają tatuaże u innych ludzi.. Dlaczego ? Nie mam pojęcia.. moim zdaniem , dopóki ktoś robi coś co go uszczęśliwia i nie krzywdzi przy tym innych , niech to robi, a skoro kogoś uszczęśliwia wytatuowane ciało, to czemu komuś to przeszkadza...? No cóż tak już niestety jest...
 Znaczenie tatuaży ? Wspaniale jak znaczą coś ważnego , ale czemu mniej wspaniale jak jest to po prostu rysunek który nam się podoba ? Przecież nie musimy się nikomu tłumaczyć ,czemu robimy tatuaże.. to nasze ciało i nasza decyzja . A jak coś pójdzie nie tak jak miało być , albo się znudzi.. koniec świata xD Na szczęście sporo się pozmieniało i usunięcie tatuażu nie jest już takim problemem , chociaż wiadomo, lepiej robić tak by nie usuwać. Najważniejsze by pamiętać , że muszą być wykonane sterylnie w dobrym studiu ! Najważniejsze byśmy szanowali własne ciało. To ,że komuś się nie podoba ,  jego problem ;)